Chwilę szłam zdezorientowana ta całą sytuacją. Weszłam przez drzwi do hali. Wróciłam do mojej przyjaciółki i kontynuowałyśmy odbijanie. Sędzia wołał kapitanów. Podeszłam i zaczęliśmy losowanie. Ja miałam orła a przeciwnicy reszkę. Wypadło na mnie. Oczywiście wybrałam zagrywkę. Wróciłam do zespołu, wysłuchałyśmy kilku słów od trenera i wydałyśmy nasz okrzyk. Ustawiłyśmy się na linii bocznej przy linii ataku. Sędzia gwizdnął i klaszcząc w dłonie weszłyśmy na boisko. Stanęłyśmy w kółku dziewczyny położyły na moją rękę swoje ręce i znów krzyknęłyśmy najgłośniej jak się dało nasz okrzyk. Podeszłyśmy pod siatkę i przywitałyśmy się z przeciwną drużyną. Wróciłyśmy do trenera napiłyśmy się ostatnie poprawki i weszłyśmy na boisko. Ustawiłyśmy się. Ja oczywiście w pierwszej linii razem z Av. Jedna z dziewczyn po gwizdku wykonała zagrywkę. Piłka przeszła na drugą stronę. Z trudnością ją odebrały. Przeszła na naszą stronę. Dziewczyny przyjęły dokładnie piłkę, Avril jako, że była wystawiającą wystawiła mi a ja wyskoczyłam do ataku i zdobyłyśmy punkt. I tak mniej więcej przez pozostałe mecze. Szło nam świetnie. Wygrałyśmy wszystkie mecze. Po meczach poszłyśmy się przebrać. Wracałyśmy do busa. Wróciłyśmy pod szkołę, pożegnałyśmy się z resztą zespołu i poszłyśmy do domu. Rozstałyśmy się przytulasem i poczłapałyśmy do swoich domków. Weszłam do domu, na spokojnie przywitałam się z mamą i poszłam do swojego pokoju. Wypakowałam swoją torbę. Wrzuciłam strój do prania i poszłam się umyć. Byłam bardzo spocona po meczu, a na dodatek było lato, lecz szkoła jeszcze się nie skończyła. Umyłam się i ubrałam.
Zadzwoniła do mnie Avril.
- Hey bejbee! - usłyszałam jej radosny głos w telefonie.
- No hey!
- Idziemy gdzieś?
- No spoczko. To będę u Ciebie za godzinę.
- Ok no to pa!
- No to paaa! - rozłączyłam się.
Powiedziałam mamie, że wychodzę. Zabrałam tylko telefon klucze i jakąś kasę do kieszeni. Postanowiłam, że się troszkę przejdę do parku. Usiadłam sobie na ławce. Wpatrywałam się w dzieci z podstawówki grające w siatę. Widziałam, że nie potrafią dobrze przyjmować więc podeszłam do nich i im pomogłam. Dochodziła 16.00. Właśnie na 16:00 byłam umówiona z Av. Uściskałam dzieci na dowidzenia i ruszyłam w kierunku domu przyjaciółki. Dotarłam i zadzwoniłam na dzwonek. Po kilku sekundach wybiegła do mnie i uścisnęła mocno. Poszłyśmy do Mc'Donalda bo byłyśmy głodne po meczu. Zjadłyśmy i poszłyśmy na spacer. Przechodziłyśmy akurat koło boiska. Postanowiłyśmy usiąść sobie na ławce w cieniu. Zaczęłyśmy się nudzić. Zauważyłam, że na boisku do siaty ktoś gra. Wpadłam na pomysł żebyśmy się do niego przyłączyły. Pociągnęłam przyjaciółkę za rękę i podeszłyśmy do chłopaka w naszym wieku. Na oko. Ale raczej był starszy.
- Cześć jestem Lucy a to jest Avril. - uśmiechnęłyśmy się szeroko.
- Cześć jestem Louis - odwzajemnił uśmiech.
- Mogłybyśmy z Tobą pograć?
- Jasne. Zaraz przyjdą tu moi kumple.
- Ok to poczekamy. - ja usiadłam na ziemi a Av rozmawiała sobie z Louisem.
- Już idą! - krzyknął w pewnym momencie Lou. Podszedł do wysokiego blondyna. Był słodki. - Siema stary! Słuchaj to jest Lucy - wskazał na mnie. ja pomachałam. - a to Avril - również ją wskazał. Ona równie pomachała jak ja. Chłopak odmachał.
- Siema jestem Niall. - wyszczerzył się do nas.
- A gdzie Harry? - zapytał Lou.
- Zaraz przyjdzie.
Zaczęliśmy sobie grać. Zmęczyliśmy się więc usiedliśmy na ziemi. Rozmawiałam z Avril, a Lou z Niallem. Przez przypadek usłyszałam kawałek ich rozmowy
- I gdzie ten Harry?
- Powiedział, że zaraz przyjdzie. Całą drogę ze szkoły gadał o jakiejś dziewczynie co spotkał jak był u nich mecz w szkole, że zgubiła piłkę czy coś? - w tedy zamurowało mnie. Od początku chciałam się znowu zobaczyć z tym chłopakiem. Ale nie miałam teraz pewności czy to na prawdę chodzi o mnie. Lokowaty szedł w naszą stronę. Zgłupiałam. Nie wiem dlaczego.
- Harry! - wrzasnął Lou
- Lou! - odwrzasnął loczek
- Poznaj proszę, to jest Avril, a to Lucy - chłopak uśmiechnął się do mnie bardziej niż do Av.
Zaczęliśmy grać. Graliśmy około 2 godziny. Poczułam się zmęczona. Pożegnałyśmy się z chłopcami i poszłyśmy do domu. Wróciłam do domu i padłam na łóżko. Jutro szkoła. Umyłam się zjadłam kolacje i poszłam spać.
***
Szłam już do szkoły. Po drodze spotkałam Avril. Weszłyśmy. Do dzwonka na lekcje było jeszcze dużo czasu. Wyjęłam potrzebne książki z szafki. Wypadła z niej karteczka - Mam dla Ciebie niespodziankę kotku - kartka była anonimowa. No nic, ruszyłam pod klasę. Zadzwonił dzwonek. Weszłyśmy do klasy i jak zwykle usiadłyśmy w ostatniej ławce w klasie. Do klasy wparowało dwóch chłopaków.
- Poznajcie waszych nowych kolegów, Harrego i Nialla. - obydwie zdziwiłyśmy się. Gdy chłopcy nas zauważyli od razu się uśmiechnęli. Usiedli w ławce obok nas. Podczas lekcji Harry rzucał do mnie karteczki.
- I co cieszysz się ? - nie odpisywałam na początku ale gdy postanowiłam odpisać akurat nauczyciel musiał to zauważyć.
- Proszę proszę, a co my tu mamy? No więc panie Styles. Usiądzie pan za karę z koleżanką Lucy w ławce. A pani Avril przesiądzie się do ławki do przodu. - Harry posłusznie wykonał polecenie nauczyciela. Zdziwiła mnie reakcja nauczyciela. No bo kto poważny by tak zrobił. Jakieś głupie dzieci rzucają do siebie karteczki, a co tam za kare usiądą razem. No po prostu jakieś pojebane on miał pomysły.
- On zawsze taki nieogarnięty? - wyrwał mnie z zamyśleń głos chłopaka
- Taaa... zawsze był z niego taki pojeb.
Zadzwonił dzwonek. Szliśmy na kolejną lekcję. Odłożyłam książki na parapet. Poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę i ciągnie. Był to Harry. Zaciągnął mnie do piwnicy. Przyparł do ściany. Dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów. Czułam jego oddech na mojej szyi.
- I co podobała się niespodzianka? - wyszeptał mi do ucha
- T - tak - jąkałam się bo moje ciało się trzęsło.
Chłopak puścił mnie z uścisków i poszedł gdzieś zostawiając mnie tam samą. Wróciłam pod klasę. Spoglądałam ukradkiem na Harrego. On tylko się uśmiechał. Nie mogłam się skupić na lekcjach. Dostałam nawet jedynkę za to, że nie słucham na lekcji. Cały czas na niego spoglądałam. On dalej się tak głupio a za razem słodko uśmiechał. Po przeżyciach w szkole poszłam do domu, nawet nie czekając na Avril. Wróciłam i wzięłam prysznic.
__________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
Hey miśki mam nadzieję, że się podoba. Prosze Was komentujcie bo to motywuje ! <33
Fajne. ;* Także czekam na dalszą cześć ^^ ♥
OdpowiedzUsuńMasz fajne połączenia ubrań ♥ xD
OdpowiedzUsuń