- Dlaczego jesteś taka nerwowa? - w jego oczach widniał niepokój.
- Mówiłam Ci już, to przez świat. - prychnęłam.
- Nie puszczę Cię dopóki mi nie powiesz czemu. - zaparł się - więc jak?
- No bo miałam dziś taki piękny sen. I...
- I... ? - spojrzał mi głęboko w oczy. w tym momencie przypomniał mi się cały sen. Był w nim tylko Harry. Nikt więcej. Był cudowny. Całe szczęście w tym śnie to właśnie on.
- I... byłeś w nim ty. Tylko ty... - uśmiechnęłam się lekko. A w jego oczach pojawiły się iskierki. Piękne iskierki. To były iskry radości.
- Rozumiem... - nagle posmutniał.
- Harry?
- Hmm? - zwiększył odstęp między nami.
- Dlaczego jesteś smutny? - również posmutniałam.
- Bo mi również śnił się podobny sen.
- I co w nim było? Ty? Bo skoro podobny? - zaśmiałam się.
- Była w nim dziewczyna... - nabrałam nadziei - ale nie byłaś nią ty.
- Emm eee... - nie wiedziałam co powiedzieć bo do moich oczu napłynęły łzy. Otwarłam szybko drzwi i wybiegłam z lokalu. Odwróciłam się i widziałam tylko zdezorientowanych chłopaków i Av. Pobiegłam nad mój i Avril staw. To było takie nasze wspólne miejsce, o którym nikt nie wiedział. Była tam tylko jedna ławka. Ale nigdy na niej nie siedziałyśmy. Przebywałyśmy na dwóch wielkich kamieniach. Leżałyśmy śmiałyśmy się, płakałyśmy. To było miejsce gdzie mówiłyśmy sobie o wszystkim. Usiadłam tym razem na trawie. Było mi obojętne gdzie w tym momencie się znajduję. Marzyłam tylko o tym aby ten ból minął. Skoro to aż tak boli to ja chyba go kocham. Tak myślę, ale mam jeszcze mieszane uczucia. Przecież ja go nawet jeszcze dobrze nie znam. Chciałabym żeby to tak nie bolało. Po trzech minutach zjawiła się Avril.
- Co się tam stało?! - prawie krzyknęła
- Nieważne, nie chcę o tym gadać. - spuściłam głowę w dól.
***
Dziś miała do mnie wpaść Avril, z Lou i Niallem. Mama wyjechała na dwa dni do ciotki. Chata była wolna mogłam robić co chcę. Ale nie miałam najmniejszej ochoty na nic, po tym co się wczoraj stało. Ubrałam się.
Zrobiłam sobie delikatne loki i pomalowałam rzęsy tuszem. Zrobiłam kilka kanapek i ułożyłam je ładnie na talerzu. Zamówiłam wielką pizzę. Około 17:00 mieli przyjść. Była 17:01 zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam je i to co zobaczyłam wryło mnie w ziemię. Przez nimi stał Niall a zaraz obok niego Harry. Serce mnie zakuło. Stałam tak chwilę. Niall pomachał mi dłonią przed twarzą i się otrząsnęłam.
- O cześć wejdźcie, proszę - uśmiechnęłam się lekko.
- No siema - powiedział Niall i wszedł podobnie jak i reszta, prócz Harrego. Stał cały czas przed drzwiami.
- A ty nie wchodzisz?
- Myślę, że nie jestem tu mile widziany... - głowę miał spuszczoną.
- Nie no co ty ! Wchodź śmiało! - łkałam jak pies. A może jednak nie? Być może chciałam go tu, a może nie? Sama nie wiedziałam. Wszedł do środka. Usiedliśmy na kanapie. Rozmawialiśmy, ja przyniosłam kanapki. Oczywiście Niall wszystkie wpierdzielił od razu. Na szczęście po pięciu minutach dowieźli pizzę. Chciałam już zapłacić ale podszedł Niall i zapłacił za mnie. Po czym ukradł mi z rąk pizzę i uciekł do kuchni. Wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Musieliśmy zamówić jeszcze trzy bo blondyn był głodny. Poszłam do pokoju po karty bo mieliśmy grać w rozbieranego. Wróciłam. Graliśmy i pierwszy rozebrał się oczywiście Niall, wyglądał komicznie bo miał bokserki w ser. Tak, w ser. Następna była Av. Gdy już ściągała bluzkę, Lou się zaczerwienił. Wyglądał jak burak. Ja i Niall darliśmy się ze śmiechu. Tylko Harry wyglądał jakby na coś czekał. Przyszła kolej na niego. Rozebrał się a ja chwyciłam przyjaciółkę mocno za rękę. Byłam równie czerwona jak Louis. Przygryzłam wargę. Moją uwagę przykuły jego piękne tatuaże a także jego bokserki w kotki, były takie słodkie. Potem przyszła kolej na mnie. Gdy już miałam ściągać bluzkę, Avril chwyciła mnie za rękę i spytała
- Na pewno tego teraz chcesz? - zaniepokoiła się
- Tak, daj spokój to tylko zabawa.
- Ok dawaj! - zaśmiałyśmy się.
Ściągałam ją powoli. Na twarzy Hazzy było widać, że ukrywa rumieńce. Miał je tak małe, że prawie nie było ich widać. Ale jednak były.
- Haahaha! - wrzasnął Lou. - Wygrałem!!! - szczerzył się jak głupi do sera.
- Niall idź się ogarnąć - powiedziałam bo blondyn był cały w ketchupie.
Szłam do łazienki po schodach. Nagle poczułam na sobie czyjeś ręce. Był to Harry. Chwycił mnie i uniósł. Zaniósł do mojego pokoju i rzucił na łóżko. Nachylił się nademną. Cały czas byliśmy w bieliźnie.
- Jesteś piękna - wyszeptał mi do ucha - przepraszam Cię za tamto.
- Nie Harry, ja rozumiem, że ktoś inny Ci się podoba. - odepchnęłam go. Po moim policzku spłynęła łza. Harry nie odezwał się przez ten czas tylko wpatrywał się we mnie.
- Czy ten sen był dla Ciebie ważny? - zapytał
- Tak, był. Bo teraz nie ma już znaczenia, wiesz czemu. A zresztą na pewno przyśnił mi się przez przypadek bo ja nawet Cię dobrze nie znam. - spoważniałam.
- Yhym... - chłopak wstał i wyszedł.
__________________________________________________________________________________________
Hejo <3 mam nadzieję, że się podoba komentujcie i polecajcie , to dla mnie wiele znaczy c: